Mamy okres przedwyborczy i w czasie przerwy na kawę w pracy zaczęliśmy dziś rozmawiać o polityce. A ponieważ rozmowa toczyła się w gronie pracowników K2 User Experience zakończyła się niespodziewanie pomysłem na zrobienie badania eyetrackingowego fotografii partyjnych liderów Od pomysłu do realizacji droga była już krótka i w ciągu godziny zrobiliśmy szybkie badanie tego, jak wyborcy postrzegają polskich polityków.
Oczywiście trudno to badanie traktować inaczej, niż jako zabawę, m.in. ze względu na małą próbę (n=8) i mało porównywalne zdjęcia polityków (różne oświetlenie, pozy, jedne zdjęcia prezentują tylko twarz, inne także sylwetkę). Tym niemniej postanowiłem podzielić się wynikami, bo prezentują się one dość zabawnie
Jako benchmark dla fotografii polityków wybraliśmy zdjęcie pewnego groźnie wyglądającego kotka. Oprócz tego prezentowaliśmy wizerunki ośmiu polityków. Wszystkie zdjęcia były wyświetlane przez 5 sekund w losowej kolejności. (Fotografie zostały wyszukane w Google i nie rościmy sobie do nich żadnych praw.)
Jak się okazuje nie ma dużej różnicy w postrzeganiu kota i posła Palikota, czy innych polityków...
Wyniki nie są zaskakujące - ludzie zwykle skupiają swoją uwagę na twarzach, szczególnie oczach i ustach (ludzki mózg przetwarza te bodźce w specjalny sposób).
Ciekawe jest to, jak duże znaczenie mają różnego rodzaju dodatki do ubioru - zegarek (Palikot, Kalisz), krawat, obrączka albo sygnet na palcu, czy znaczek wpięty w klapie marynarki (Pawlak, Macierewicz). Szczególnie dobrze widać to, kiedy przedstawimy wyniki z eyetrackera w postaci tzw. "gaze opacity", czyli z wyciemnieniem wszystkich miejsc, na które respondenci nie patrzyli.
Wzrok respondentów przyciągały też różnego rodzaju defekty urody, czy elementy charakterystyczne - przedziałek Pawlaka, wąsy Macierewicza i Korwina Mikke, brodawka na czole Ryszarda Kalisza, łysiny i przerzedzone włosy - to wszystko punkty skupienia uwagi Tego rodzaju rzeczy dostrzegamy w ciągu pierwszych kilku sekund. Patrząc na twarze naszych rządzących można się zastanawiać, czy polityk rzeczywiście musi być przystojny, czy raczej powinien być charakterystyczny?
A na koniec, skoro jesteśmy już w temacie wyborczym - eye-tracking billboardu PiSu ze słynnymi "aniołkami prezesa".
Jak widać praktycznie nikt nie interesował się tym, co na plakacie jest napisane. Wzrok męskiej części respondentów przyciągnął dekolt pani w żółtej sukience. Poza tym osoby badane przyglądały się głównie twarzom kandydatek, przy czym im bliżej logotypu PiS tym mniej fiksacji Na samo logo nie spojrzał nikt.
Ha! Super