Nielsen Norman Group opublikowało 160-stronicowe opracowanie dotyczące metodyki prowadzenia badań eyetrackingowych służących testowaniu użyteczności. Raport powstał przy okazji prac na książką "Eyetracking Web Usability" (Jakob Nielsen i Kara Pernice, New Riders Publishing), zapowiadanej już przeszło rok temu, ale ciągle czekającej na wydanie. Dokument PDF jest dostępny do pobrania tutaj całkowicie za darmo. Polecam - sporo konkretnych informacji, chociaż nie ze wszystkim się zgadzam 🙂
Nielsen i Pernice zwracają uwagę na ważne rozróżnienie - chociaż badania eyetrackingowe polegają na pomiarze reakcji fizjologicznej, to można do nich podchodzić zarówno ilościowo jak i jakościowo. Podejście jakościowe wymaga mniejszej liczby respondentów i może okazać się nawet lepsze w przypadku testowania usability. W takiej sytuacji nie można jednak polegać wyłącznie na heatmapach agregujących wyniki od wszystkich przebadanych osób, ale należy oddzielnie przeanalizować poszczególne przypadki.
Osobiście mam wątpliwości, co do zalecenia stosowania metody think aloud przy eyetrackingu, bo rozmowa z moderatorem może naprawdę mocno zaburzać wyniki. Nie negowałbym za to testowania statycznych projektów graficznych stron, co daje możliwość przebadania architektury informacji podczas projektowania serwisu i ułatwia analizę ilościową, dzięki lepszej kontroli nad ekspozycją materiałów osobom badanym. Chociaż jest to sztuczna sytuacja, to można przeprowadzać w ten sposób z powodzeniem testy zadaniowe i sprawdzać jak postrzegają projekty użytkownicy.
W opracowaniu nie znajdziemy niestety nic na temat interpretacji wskaźników - trzeba poczekać na książkę.
Może w takim razie popełniłby Pan wpis na temat interpretacji wskaźników? 🙂
Ciekaw jestem jakby wyglądał teraz “złoty trójkąt Google” przy tej zafundowanej zmianie w SERPach.
W dobrych czasach na górze były organiczne – wyłącznie.
Szanowny Panie Macieju, widzę, że pisał Pan o usability już w 2009r. kiedy to dopiero w ostatnich 2-3 latach mówi się bardzo dużo o usability i UX w kontekście wzrostu konwersji na stronie internetowej. Gratuluję zatem przewidywalności trendów :). Dobrze, że pojawiają się w sieci porady na ten temat, takie jak tu: http://alterweb.pl/-optymalizacja-usability-moze-pomoc-e-sklepowi . I zachęcam do pisania więcej na ten temat teraz, bo teraz jest na to trend i popyt i coraz więcej się o tym mówi :).
Co z tego, jak i tak polecają think aloud, a odradzają PEEP. Moje doświadczenia są z kolei takie, że PEEP działa super, a think aloud może rozwalić badanie. Może w podręcznikach think aloud to nie rozmowa, ale w praktyce zwykle jest, bo ludzie przestają mówić, kiedy się ich do tego nie zachęca, poza tym jak mówią coś niejasnego, to prosisz o wyjaśnienie.
Autorzy stwierdzają “There are some obvious drawbacks to using think aloud even without eyetracking” po czym następuje długa lista drawbacków, a więc są świadomi ograniczeń tej metody.
PS Think aloud to “rozmowa” z moderatorem? Od kiedyż to?;)
[…] raporcie pisał też Maciej Lipiec, który jako praktyk z paroma rzeczami się nie zgodził, ale też poleca. […]