Zdarzają się takie sytuacje, że klient przejęty tym, żeby dopasować projekt serwisu do potrzeb użytkowników postanawia ich zapytać, co myślą o projektach graficznych. Podczas sesji focusowej przedstawiciele target group oglądają najczęściej kilka wersji layoutów strony i zgłaszają uwagi typu: top wziąłbym z projektu A, środek z B, a dół z C. Mnie podoba się żółty. A mnie czerwony. (Wniosek: wszystko będzie pomarańczowe). To jest nieładne. Tamto ładne. Pani na zdjęciu brzydka. I tak dalej...

Czy takie testy mają sens? Moim zdaniem w większości przypadków zupełnie go nie mają. O ile badania z użytkownikami mogą być dobrą metodą optymalizacji procesów interakcji i użyteczności, to nigdy nie pomogą w uzyskaniu lepszego projektu graficznego w sense estetycznym czy artystycznym. Raczej przeciwnie: wynik takich testów będzie prawdopodobnie zlepkiem nieprzystających do siebie elementów, albo zupełnie nudnym, mdłym, pozbawionym charakteru projektem, który niby podoba się wszystkim, ale tak naprawdę nie będzie interesujący dla nikogo. Żaden komitet nie zastąpi jednego dobrego projektanta graficznego z własną wizją i pomysłami.

Vitaly Komar i Alex Melamid, rosyjscy artyści na emigracji w USA, postanowili przeprowadzić eksperyment ze sztuką “user-centered design” i sprawdzić jak wyglądałyby obrazy, które podobałyby się możliwie największej liczbie osób. Korzystając z usług profesjonalnych firm badawczych malarze przeprowadzili ankietę dotyczącą preferencji obywateli z 14 różnych państw świata, żeby dowiedzieć się jakie kolory, tematy, postacie, czy pejzaże najlepiej trafiają w gust respondentów. Na tej podstawie przygotowali idealne obrazy, które cóż... wyszły koszmarnie. Poniżej trzy wiekopomne dzieła powstałe na podstawie preferencji mieszkańców Niemiec, Danii i Portugalii.

germany

denmark

portugal

Oddając głos samym artystom:

Przez połowę naszego życia w ZSRR byliśmy uczeni, że sztuka powinna służyć masom. W USA zaś pokazywano nam, że nie można proponować społeczeństwu niczego bez przeprowadzenia badań statystycznych uwzględniających preferencje każdego obywatela. Postanowiliśmy wcielić te koncepcje w życie - mówi Melamid. - Największą wartość miało dla nas odkrycie, że ludzie na całym świecie pragną takich samych obrazów. Wszystkim bardziej "smakują" dzieła, w których przeważają kolory niebieskie i zielone. Wszystkie nacje, oprócz Holendrów, preferują też pejzaż. A choć Holendrzy woleli abstrakcję, to jednak w błękitnoszmaragdowej tonacji. Anioły zawsze mają takie same twarze, różne są tylko bestie i demony (...)

Chcemy naszą akcją nie tylko ośmieszyć wpajane nam przez społeczeństwo przeświadczenie o wartości sztuki tworzonej na zamówienie. Chcemy również pokazać, że nawet naukowe czy też, naszym zdaniem, pseudonaukowe sposoby badania gustu publicznego nie dają odpowiedzi, czym on naprawdę jest - deklarują obaj malarze.

Żródło: "Konie na łonie", Jacek Borkowski, Wprost 18/2001

Więcej obrazów najbardziej i najmniej preferowanych przez różne nacje można zobaczyć na stronie projektu Most Wanted and Least Wanted Paintings.

Komar i Melamid nagrali także płytę od tytułem "People's Choice Music" z dwoma utworami, najmniej i najbardziej pożądanym, które zostały skomponowane na podstawie wyników badania ankietowego.