Jak wielu projektantów przez lata wspinałem się po drabinie szacunku, stosując wypróbowaną technikę, którą nazwę tu Eskalacją Definiowania Problemu. (...) Klient prosi cię, żebyś zaprojektował mu wizytówkę. Odpowiadasz, że problem tkwi tak naprawdę w logo klienta. Klient prosi, abyś zaprojektował logo. Odpowiadasz, że problem tkwi w samym systemie identyfikacji. Klient prosi, abyś zaprojektował cały wizerunek firmy. Wtedy mówisz, że problem tkwi w biznesplanie. I tak dalej. Po przejściu jeszcze dwóch czy trzech etapów możesz uznać, że twoje kompetencje obejmują całe gałęzie przemysłu i wielkie zjawiska historyczne. Problem nie polega na tym, żeby nadać czemuś ładny wygląd, głupcze. Problemem jest głód na świecie!
- Michael Bierut - "Raz mnie widzisz, raz nie widzisz i inne eseje o dizajnie"
Praktykowałem to i oglądałem jak inni to robili wiele razy. Czasem wychodzi śmiesznie, ale w rzeczywistości myślę, że ta cecha projektantów do eskalacji problemów bywa bardzo potrzebna i jest korzystna.
A tak napisał niedawno Mike Monteiro o tym, co robią teraz w jego firmie, Mule Design:
Seventeen years ago people needed websites. (...)
The more we got hired to make websites, the more we realized that the actual problems we were solving wasn’t “lack of website” it was was lack of organizational clarity. So we’d get paid to deliver a website and we’d end up helping people with reorgs, with company strategy, with workflow process, and other things of that nature. And we decided we liked that part of the job a lot more. (...)
So last year we started shifting over to focusing on that stuff. You can’t hire us to make websites anymore. But you can still hire us to do things you need even more than that.
- Mike Monteiro - "What’s Mule Doing Now?"
Proces projektowania głównego korporacyjnego serwisu dla wielkiej organizacji jest jak zbiorowa psychoanaliza. Zwykle zamieszanie są w to wszystkie działy firmy i sporo szefów, a przy okazji na jaw wychodzą wszystkie ukryte problemy dotyczące strategii, oferty, procesów, technologii, kultury organizacyjnej, itd.
Kiedy przez długi czas pracujesz dla dziesiątek dużych klientów, tworząc dla nich duże serwisy i aplikacje, chodzisz na setki spotkań, to przy okazji dobrze poznajesz sposób działania i problemy wielu firm. Po kilkunastu latach możesz sporo powiedzieć na temat tego jak to wygląda w różnych korporacjach, i co działa, a co nie.
Dlatego taki kierunek obrany przez Mule Design wcale mnie nie dziwi.
Dobrze jes zrobić sobie małą burzę mózgów w zespole, to często pomaga w podobnych sytuacjach
Projektant zawsze musi wyróżniać się wyobraźnią, pomysłowością i dokładnością w tym co robi. Takie cechy zapewnią mu zostanie profesjonalnym projektantem (po zdobyciu doświadczenia dodatkowo). Jeden świetny pomysł takiego projektanta jest w stanie polepszyć zasięgi firmy.
Ciekawie nazwany artykuł ale generalnie na tym po prostu polega UX i zawsze polegał. Double diamond, 5 why, UCD i inne te wszystkie metody i filozofie projektowania mają za zadanie dojść do sedna problemu i pomóc go rozwiązać.
Droga czasami jest inna ale cel zawsze ten sam, sprawić aby produkt lub usługa były dla ludzi.
Osobiście pracowałam z wieloma designerami i każdy ma swoje podejście i swoje przemyślenia, a co najważniejsze każdy jest inną osobą. Jednak wypracowanie sobie nawyków daje dużego speeda w pracy. Z góry możemy wiedzec jakie problemy nas spotkają. Co jeszcze ważne design zmienia sie z roku na rok – ważne aby taka osoba była na czasie z trendami i tym co kupują użytkownicy przez wzrok 🙂
Najważniejsza cecha projektanta to wyobraźnia i rzucenie “hasła” daje miliony pomysłów, ale co z tym idzie potrzeba doświadczenia. Jak przerobimy miliony projektów to wtedy pomysły same się pojawiają. Czasami jednak jest czarna dziura w głowie i klient czeka, a my stoimy… Z własnego doświadczenia wiem ze czasy dzieciństwa i rozwoju wyobraźni, obecnie wychodzi mi na wielki plus:))