Jest jeden problem, którego projektant interakcji, przy tworzeniu serwisów internetowych dla dużych firm, rozwiązać często do końca nie może: zaprezentowanie oferty w sposób zrozumiały i łatwy w nawigacji dla konsumenta. Niby to kluczowe, tego właśnie się od niego oczekuje. Ale bywa, że oferta firmy jest tak duża i złożona, że pokazać się jej prosto po prostu się nie da... bez uproszczenia samej oferty. Czasem oferty nie rozumieją nawet pracownicy firmy, co więc mówić o klientach.
Myślę tu o firmach takich jak telekomy z dziesiątkami taryf i ich wariantów, bankach z portfolio 200+ produktów finansowych, firmach ubezpieczeniowych, które mają kilkaset ubezpieczeń na każdą okazje, producentach komputerów z 60 modelami podobnych laptopów, itp.
Po co w ogóle pokazywać to całe dobro w internecie skoro nikt nie jest w stanie tego zrozumieć, porównać i świadomie wybrać, bez poświęcenia na to duuużej ilości czasu i energii? Paradox of choice zabija pewnie połowę potencjalnej sprzedaży. Czy bank naprawdę potrzebuje 11 rodzajów kont o niewiele mówiących nazwach i 8 kart kredytowych? Czy nie prościej oferować jedno konto i jedną kartę z dodatkowymi opcjami? Czy chce mi się wybierać spośród 10 ubezpieczeń medycznych (każde z dodatkowymi wariantami)?
Read more